kolejny kroczek do przodu - geodeta
ta stagnacja mnie dobija ale cóż zrobić.... taki etap....
Przed świętami zamówiliśmy wznowienie punktów granicznych u geodety i wykonanie mapy do celów projektowych, jak radził nasz zaprzyjaźniony architekt. Bez tego ani rusz :( no więc po rozeznaniu się w necie i poczytaniu na forach internetowych o polecanych w mojej okolicy geodetach - trafiłam do p.Bartosza, z którym się dogadaliśmy. Po dwóch trzech dniach (miał się zoriętować w urzędach jak wygląda temat moich punktów granicznych czy są prawnie ustanowione i takie tam...bo to ma mega duży wpływ na cenę) oddzwonił do mnie i ... powiedział ze ma dobrą i złą wiadomość... oczywiście zaczęliśmy od złej. Nasza działeczka nie ma 4 punktów granicznych (jak naiwnie założyłam) ale.... 12!!! szok... ale jak to?! a mianowicie okazało się, ze nasza działka powstała z połączenia kilku działek stąd tyle punktów granicznych. Na szczęście tylko jeden bok wymagał bardziej dokładnego znaczenia bo reszta była po liniach prostych. Zresztą gość się zachował super lojalnie i na tyle na ile sie umawialiśmy za tyle zapłaciłam (czyli 4 słupki - resztę wziął na siebie - skąd ja go wytrzasnęłam?... aż się sama dziwię:D). Dobrą wiadomością było to, że są prawnie ustanowione więc zapłacimy tylko na ich wznowienie. Dla mnie bomba. Zamiast 1500 (jak wyceniali nam inni) zapłaciliśmy 800 zł :D:D:D to lubię :-P
:D
PS. a swojądrogą - dlatego zdecydowaliśmy się na zamknięcie rowu melioracyjnego bo zobaczcie gdzie jest granica działki - w rowie! a jeszcze jak prawo budowlane mówi o cofnięciu sie z ogrodzeniem od rowu - 1,5 metra? to dlaczego ja mam tracić na tym? w życiu! Zabudowaliśmy i granica będzie dokładnie tam gdzie powinna :D:DD:
Ufff ... można iść dalej :D